"Nowa Ziemia. Pierwszy tom trylogii Świat po Wybuchu. Świat po wielkich eksplozjach.
Szesnastoletnia Pressia mieszka w gruzach z innymi zmutowanymi, którzy ocaleli po Wybuchu.
Partridge wychował się w sterylnej Kopule pośród nielicznych Czystych.
Oboje uciekają.
Pressia – przed poborem do militarnej organizacji Partridge – przed ojcem tyranem.
Ich spotkanie zmieni bieg historii Nowej Ziemi..."
Minimalistyczny i intrygujący opis, piękna okładka i pozytywne recenzje skłoniły mnie do zakupu "Nowej Ziemi". W końcu udało mi się przeczytać historię stworzoną przez panią Baggott. Oczekiwałam wspaniałej lektury, z nutą oryginalności, ciekawą historią i bohaterami. Co otrzymałam?
"Czy tak działa ten świat - nieustannie odbiera i daję? To okrutne."
W "Nowej Ziemi" mamy do czynienia z narracją trzecioosobową, prowadzoną przez dwójkę głównych bohaterów oraz inne postaci, z początku drugoplanowe, ale w późniejszym czasie odgrywające ważną rolę w historii.
Styl pani Baggott jest bardzo obrazowy. Dzięki bardziej lub mniej obszernym opisom z łatwością można wyobrazić sobie otaczający świat czy sytuacje, w której znajdują się bohaterowie.
Częste pytania, które Pressia lub Partridge sami sobie zadają, sprawiają że czytelnik jeszcze bardziej zaczyna zastanawiać się nad zapytaniami krążącymi po jego głowie.
"Wolę prawdę od szczęścia."
Pressia jest bohaterką, którą bardzo podziwiam. Żyje w bardzo brutalnym świecie, w którym każdy dzień jest walką o przetrwanie. Przetrwała Wybuch, tak jak większość ludzi jest z czymś stopiona, w jej przypadku to głowa lalki, i mieszka razem z dziadkiem w starym zakładzie fryzjerskim. Mimo że czasami bywała troszkę naiwna to doskonale ją rozumiem, po prostu chciała poznać to co było Przedtem i "łapała się" każdej okazji, aby to zrobić.
Partridge... z nim mam największy problem. Nie potrafię go określić i nie mam pojęcia dlaczego! W pewnych momentach był wyrazistą postacią i bardzo mi imponował, a w niektórych był tak jakby zamazany. Mimo to podziwiam jego odwagę i upór. Jednak brakuje mi tego "czegoś", może w kolejnej części uda mi się to "coś" dostrzec.
Bradwell to kolejna ważna postać. Ten chłopak wie do czego dąży i nie boi się walki, chociaż wielokrotnie pokazuje swoją bardziej emocjonalną stronę. Od wielu lat towarzyszy mu dźwięk trzepot skrzydeł ptaków, wrośniętych w jego plecy.
"Jednak wtedy, na początku, te skrawki
papieru wydawały się nam drogocenne jak banknoty. Nasza nadzieja nie
przetrwała długo. Zbyt wiele przecierpieliśmy."
Świat stworzony przez panią Baggott jest bardzo... brutalny, zaskakujący i przerażający. W trakcie lektury nie raz wzdrygnęłam się z obrzydzenia lub szeroko otwierałam oczy z niedowierzaniem. W książce nie brak krwawych scen, pani Julianna nie szczędziła opisów krwawych walk. Autorka nie "cacka się" ze swoimi czytelnikami, z marszu wrzuca ich w świat, w którym jest pełno śmierci, bólu i cierpienia.
Pani Baggott zaskakuje swoją oryginalnością. W "Nowej Ziemi" nic nie jest takie jakie się wydaje. Gruzy to nie gruzy, Pył to nie pył. Jest jeden wątek, którym autorka zaskoczyła mnie, i to bardzo! Myślałam, że relacja między kilkoma bohaterami będzie inna, a tutaj kompletne zaskoczenie. Ukłony w stronę autorki, za takie rozwiązanie.
Akcja rozwija się w różnym tempie. Chwilę toczy się powoli, następuje moment pełen napięcia, później napięcie opada i znowu rośnie. Czytelnik ma czas, aby odetchnąć. Wszystko zmierza do punktu kulminacyjnego, który trzyma w napięciu przez ostatnie sto stron, niemal nie przestajesz wytrzeszczać oczu. Normalnie akcja jak w dramacie szekspirowskim! (zdecydowanie z dużo lekcji języka polskiego).
"Czy to źle zabić coś, co chce zabić ciebie?"
Autorka "Nowej Ziemi" przedstawia bardzo zaskakujący i brutalny świat. Pomysł, ze ludzie stapiają się z innymi ludźmi, zwierzętami, ziemią, ścianami i przedmiotami codziennego użytku - mistrzowski!
Lektura pierwszej części "Świata po Wybuchu" była dla mnie szokiem. Zdecydowanie polecam, bo książka jest warta przeczytania, daje całkiem nowe spojrzenie na świat.
Moja ocena: 9/10
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Rekord 2014 Serie na starcie 2014
Dystopia 2014
Zachęciłaś mnie tą recenzją do książki, a szkoda, że nie mam teraz jak jej sobie zorganizować ;)
OdpowiedzUsuńTa 9 zobowiązuje :) muszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę na moim czytniku i nie mogę się doczekać lektury:)
OdpowiedzUsuńJest to książka, z którą spotkałam się już kilka razy w blogosferze. Wszyscy byli z niej zadowoleni, a z każdą przeczytaną pozytywną recenzją, ja jestem bardziej ciekawa co też w niej jest takiego świetnego. Oczywiście opis bardzo przyciąga czytelnika. Muszę przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa recenzja. Ocena wysoka, więc jeżeli trafię na tę pozycję, to chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę książkę i uważam ją za najlepszą z dostępnych na rynku dystopii. Lubię to, że autorka jest bezpośrednia i otwarcie mówi, o co jej chodzi. Szkoda, że tak mało osób o niej wie.
OdpowiedzUsuń