Fanką Cassandry Clare i jej twórczości jestem, więc dlaczego miałabym nie przeczytać "Diabelskich maszyn"? Przecież to jedna z obowiązkowych lektur każdego Nocnego Łowcy!
Gdy nadarzyła się okazja zakupu "Mechanicznego anioła" i "Mechanicznego księcia" w cenie jednej książki od razu skorzystałam (chociaż teraz żałuje, bo okładki amerykańskie podobają mi się o wiele bardziej, ale skąd mogłam wiedzieć, że wydawnictwo zdecyduje się na inne wydanie? Muszę pogodzić się z taką a nie inną okładką, ale to treść jest najważniejsza, więc nie ma co marudzić). Minęło trochę czasu zanim przeczytałam książkę pani Clare, ale w końcu to zrobiłam i...
"Równie wspaniale jest kochać, jak być kochanym. Miłości nie da się zmarnować."
W "Mechanicznym aniele" mamy do czynienia z narracją trzecioosobową, dzięki czemu poznajemy myśli innych bohaterów oraz wydarzenia, w których główna bohaterka nie bierze udziału.
Muszę przyznać, że taki rodzaj narracji bardzo przypadł mi do gustu. Pani Clare doskonale manewruje między jedną postacią a drugą, podczas czytania ma się wrażenie, że autorka wręcz perfekcyjnie stworzyła portrety psychologiczne postaci. Za każdą z twarzy kryje się "to coś".
"- Wiesz, kiedyś myślałem, że moglibyśmy
zostać przyjaciółmi - powiedział Lightwood.
- A ja kiedyś myślałem, że jestem fretką, ale okazało się, że to tylko
zamroczenie opium - odparował Will. - Wiedziałeś, że ono właśnie tak
działa? Bo ja nie."
Tessa Gray przypłynęła z Nowego Jorku do Londynu po śmierci ciotki. Liczy, że w stolicy Wielkiej Brytanii czeka ją lepsze życie u boku brata, ale na miejscu nie czeka na nią Nate, lecz dwie kobiety, które zapewniają Tessę, że znają jej brata, a na dowód pokazują jej nawet krótki liścik od Nate'a. Kto by im nie uwierzył? Tessa wsiada do powozu i wkrótce potem dowiaduje się, że wpadła w pułapkę Mrocznych Sióstr, które wiedzą o niej coś czego ona sama o sobie nie wiedziała.
Muszę przyznać, że polubiłam Tessę, jest dziewczyną, którą z chęcią bym poznała. Pani Clare stworzyła bardzo ludzką postać, czytając o pannie Gray miałam wrażenie, że czytam o prawdziwej osobie. Tessa popełnia błędy, nie chce pokazywać swojej słabości,walczy do końca, mimo przeciwności, te cechy sprawiają, że niektórzy czytelnicy mogą utożsamić się z Tess.
W "Mechanicznym aniele" poznajemy także Nocnych Łowców, pani Clare i tutaj spisała się wspaniale! Dwójka głównych bohaterów w tym rejonie została stworzona idealnie, a postaci drugoplanowe - nic dodać nic ująć.
Cassandra Clare potrafi tworzyć bohaterów, to trzeba jej przyznać. Will, Jem, Tessa, Henry, Charlotte, Sophie - każdy z nich ma za sobą jakąś ciekawą i oryginalną historię. Wszystkie charaktery są dokładnie przemyślane przez autorkę i to widać.
Najbardziej tajemniczą postacią jest Will. W pierwszej części trylogii dowiadujemy się o niewiele o jego życiu, co wcale nie sprawia, że jest mniej lubiany, wręcz przeciwnie. Ten arogancki chłopak fascynuje od początku do końca.
Jem to także tajemnicza postać, ale w mniejszym stopniu niż Will. James jest po prostu bardzo dobrym człowiekiem, złego słowa o nim nie mogę powiedzieć!
"Zawsze trzeba być ostrożnym z książkami i z tym, co w nich jest, bo słowa mają moc zmieniania ludzi."
Akcja gna do przodu w zawrotnym tempie.
Coś się dzieje, chwila oddechu i za chwilę znów coś się
dzieje. Akcja ani chwili nie stoi w miejscu, co sprawia, że nie
można oderwać się od lektury.
Czytelnik co chwilę zadaje sobie pytania, i kiedy
myśli, że zna odpowiedzi i wszystko pójdzie łatwo i
przyjemnie następuję zgrzyt i wszystko zmienia się o sto
osiemdziesiąt stopni. Autorka przez cały czas zaskakuje.
Część tajemnic zostaje rozwikłana,
ale nad większością wątków nadal "wisi" ogromny znak
zapytania.
W książce nie brakuje humoru! Co chwilę autorka
"serwuje" zabawne teksty lub przemyślenia. Przy niektórych
nie można się nie zaśmiać na głos! Poczucie humoru autorki
bardzo przypadło mi do gustu.Zakończenie wręcz nakazuje sięgniecie po kolejną cześć, nawet jeżeli nie jest się zachwyconym początkiem trylogii.
"-Lubię kaczki - wtrącił dyplomatycznie Jem. -
Zwłaszcza te z Hyde Parku. - Zerknął z ukosa na przyjaciela. Obaj
siedzieli na brzegu wysokiego stołu, z nogami zwieszonymi nad podłogą. -
Pamiętasz, jak próbowałeś kiedyś mnie namówić, żebym rzucił im piróg
nadziewany mięsem, bo chciałeś sprawdzić, czy uda się wyhodować rasę
kaczek kanibali?
-I zjadły go - przypomniał Will. - Krwiożercze małe bestie. Nigdy nie
ufaj kaczkom."
"Mechanicznego anioła"
polecam, polecam i jeszcze raz polecam. Jest to wspaniała lektura na
każdą porę dnia i nocy. Jeżeli lubicie tajemnice, dobrą zabawę
i szybką akcje na pewno jest to książka dla Was.
Cassandra Clare znowu podbiła moje serce i jej
książka na długo nie opuści moich myśli.
Moja ocena: 9/10
Książka przeczytana w ramach wyzwań:
Rekord 2014
Serie na starcie 2014
__________________________________________________________________________
Wreszcie dodaje recenzje! Czasu nie mogłam znaleźć, żeby cokolwiek napisać. Poprzedni cały weekend nie było mnie praktycznie w domu, a jak byłam to odrabiałam lekcje, w tygodniu masa nauki i mimo że czwartek i dzisiaj nie byłam w szkole to przez fatalne samopoczucie nie mogłam nic napisać. Następny tydzień także nie zapowiada się dobrze, trzy testy + oczywiście masa pracy domowej i nauki, bo mogą zapytać. Chcę ferie! Dobrze koniec marudzenia, wybaczcie :)
Dodam, że planuje stworzyć wyzwanie czytelnicze, ale szczegóły zdradzę za jakiś czas, najpóźniej na początku lutego, mam nadzieję, że się Wam spodoba :)
Niestety jeszcze nie miałam okazji żadnej książki Clare przeczytać, nad czym bardzo ubolewam, tym bardziej, że zarówno Dary Anioła, jak i Diabelskie Maszyny zbierają cudowne recenzje ;) Mogę się za to wypowiedzieć w kwestii okładek - mnie również bardziej podobają się te nowe :)
OdpowiedzUsuńDary anioła bardziej mi się podobały niż ta seria, ale nie narzekam :3
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki, ale mam na półce dwie części serii Dary anioła. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOj mi "Mechaniczny anioł" również bardzo przypadł do gustu! Szkoda tylko, że nie mam u siebie drugiej części..
OdpowiedzUsuńOj świetnie cie rozumiem z tym brakiem czasu. No ale tak to juz jest. Co do ksiażki, możliwe, ze kiedyś przeczytam, jednak teraz mam inną serie tej autorki na oku. Ostatni cytat mnie totalnie rozwalił :D
OdpowiedzUsuńZapraszam również na swojego bloga :)
Właśnie skończyłam ją czytać:) Muszę przyznać - cudo, chociaż w porównaniu do Willa czy Jema, Tessa była dogłębnie papierową postacią wg mnie (ale to tylko moje zdanie).
OdpowiedzUsuń