piątek, 24 stycznia 2014

"Mechaniczny anioł" Cassandra Clare

"Magia jest niebezpieczna, ale miłość jeszcze bardziej. Kiedy szesnastoletnia Tessa Gray pokonuje ocean, żeby odnaleźć brata, celem jej podróży jest Anglia za czasów panowania królowej Wiktorii. W londyńskim Podziemnym Świecie, w którym po ulicach przemykają wampiry, czarownicy i inne nadnaturalne istoty, czeka na nią coś strasznego. Tylko Nocni Łowcy, wojownicy ratujący świat przed demonami, utrzymują porządek w tym chaosie. Porwana przez Mroczne Siostry, członkinie tajnej organizacji zwanej Klubem Pandemonium, Tessa wkrótce dowiaduje się, że sama jest Podziemną z rzadkim darem zmieniania się w inną osobę. Co więcej, Mistrz - tajemnicza postać kierująca Klubem - nie zatrzyma się przed niczym, żeby wykorzystać jej moc. Pozbawiona przyjaciół, ścigana Tessa znajduje schronienie w londyńskim Instytucie Nocnych Łowców, którzy przyrzekają, że znajdą jej brata, jeśli ona wykorzysta swój dar, żeby im pomóc. Wkrótce Tessę zaczynają fascynować dwaj przyjaciele: James, którego krucha uroda skrywa groźny sekret, i niebieskooki Will, zniechęcający do siebie wszystkich swym sarkastycznym humorem i zmiennymi nastrojami… wszystkich oprócz Tessy. W miarę jak w trakcie swoich poszukiwań, zostają wciągnięci w intrygę, grożącą zagładą Nocnych Łowców, Tessa uświadamia sobie, że będzie musiała wybierać między ratowaniem brata a pomaganiem nowym przyjaciołom, którzy próbują ratować świat… i że miłość potrafi być najbardziej niebezpieczną magią."


   Fanką Cassandry Clare i jej twórczości jestem, więc dlaczego miałabym nie przeczytać "Diabelskich maszyn"? Przecież to jedna z obowiązkowych lektur każdego Nocnego Łowcy!
   Gdy nadarzyła się okazja zakupu "Mechanicznego anioła" i "Mechanicznego księcia" w cenie jednej książki od razu skorzystałam (chociaż teraz żałuje, bo okładki amerykańskie podobają mi się o wiele bardziej, ale skąd mogłam wiedzieć, że wydawnictwo zdecyduje się na inne wydanie? Muszę pogodzić się z taką a nie inną okładką, ale to treść jest najważniejsza, więc nie ma co marudzić). Minęło trochę czasu zanim przeczytałam książkę pani Clare, ale w końcu to zrobiłam i...

"Równie wspaniale jest kochać, jak być kochanym. Miłości nie da się zmarnować."

    W "Mechanicznym aniele" mamy do czynienia z narracją trzecioosobową, dzięki czemu poznajemy myśli innych bohaterów oraz wydarzenia, w których główna bohaterka nie bierze udziału.
   Muszę przyznać, że taki rodzaj narracji bardzo przypadł mi do gustu. Pani Clare doskonale manewruje między jedną postacią a drugą, podczas czytania ma się wrażenie, że autorka wręcz perfekcyjnie stworzyła portrety psychologiczne postaci. Za każdą z twarzy kryje się "to coś".

"- Wiesz, kiedyś myślałem, że moglibyśmy zostać przyjaciółmi - powiedział Lightwood. 
- A ja kiedyś myślałem, że jestem fretką, ale okazało się, że to tylko zamroczenie opium - odparował Will. - Wiedziałeś, że ono właśnie tak działa? Bo ja nie."

   Tessa Gray przypłynęła z Nowego Jorku do Londynu po śmierci ciotki. Liczy, że w stolicy Wielkiej Brytanii czeka ją lepsze życie u boku brata, ale na miejscu nie czeka na nią Nate, lecz dwie kobiety, które zapewniają Tessę, że znają jej brata, a na dowód pokazują jej nawet krótki liścik od Nate'a. Kto by im nie uwierzył? Tessa wsiada do powozu i wkrótce potem dowiaduje się, że wpadła w pułapkę Mrocznych Sióstr, które wiedzą o niej coś czego ona sama o sobie nie wiedziała.
    Muszę przyznać, że polubiłam Tessę, jest dziewczyną, którą z chęcią bym poznała. Pani Clare stworzyła bardzo ludzką postać, czytając o pannie Gray miałam wrażenie, że czytam o prawdziwej osobie. Tessa popełnia błędy, nie chce pokazywać swojej słabości,walczy do końca, mimo przeciwności, te cechy sprawiają, że niektórzy czytelnicy mogą utożsamić się z Tess.
   W "Mechanicznym aniele" poznajemy także Nocnych Łowców, pani Clare i tutaj spisała się wspaniale! Dwójka głównych bohaterów w tym rejonie została stworzona idealnie, a postaci drugoplanowe - nic dodać nic ująć.
    Cassandra Clare potrafi tworzyć bohaterów, to trzeba jej przyznać. Will, Jem, Tessa, Henry, Charlotte, Sophie - każdy z nich ma za sobą jakąś ciekawą i oryginalną historię. Wszystkie charaktery są dokładnie przemyślane przez autorkę i to widać.
   Najbardziej tajemniczą postacią jest Will. W pierwszej części trylogii dowiadujemy się o niewiele o jego życiu, co wcale nie sprawia, że jest mniej lubiany, wręcz przeciwnie. Ten arogancki chłopak fascynuje od początku do końca.
    Jem to także tajemnicza postać, ale w mniejszym stopniu niż Will. James jest po prostu bardzo dobrym człowiekiem, złego słowa o nim nie mogę powiedzieć!

"Zawsze trzeba być ostrożnym z książkami i z tym, co w nich jest, bo słowa mają moc zmieniania ludzi."
 
   Akcja powieści rozgrywa się w XIX-wiecznym Londynie, co bardzo przypadło mi do gustu, ponieważ lubię czytać historie umieszczone w przeszłości, dzięki temu można dowiedzieć się jak dawniej wyglądało życie.
   Akcja gna do przodu w zawrotnym tempie. Coś się dzieje, chwila oddechu i za chwilę znów coś się dzieje. Akcja ani chwili nie stoi w miejscu, co sprawia, że nie można oderwać się od lektury.
   Czytelnik co chwilę zadaje sobie pytania, i kiedy myśli, że zna odpowiedzi i wszystko pójdzie łatwo i przyjemnie następuję zgrzyt i wszystko zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni. Autorka przez cały czas zaskakuje.
   Część tajemnic zostaje rozwikłana, ale nad większością wątków nadal "wisi" ogromny znak zapytania. 
   W książce nie brakuje humoru! Co chwilę autorka "serwuje" zabawne teksty lub przemyślenia. Przy niektórych nie można się nie zaśmiać na głos! Poczucie humoru autorki bardzo przypadło mi do gustu.
    Zakończenie wręcz nakazuje sięgniecie po kolejną cześć, nawet jeżeli nie jest się zachwyconym początkiem trylogii.

"-Lubię kaczki - wtrącił dyplomatycznie Jem. - Zwłaszcza te z Hyde Parku. - Zerknął z ukosa na przyjaciela. Obaj siedzieli na brzegu wysokiego stołu, z nogami zwieszonymi nad podłogą. - Pamiętasz, jak próbowałeś kiedyś mnie namówić, żebym rzucił im piróg nadziewany mięsem, bo chciałeś sprawdzić, czy uda się wyhodować rasę kaczek kanibali?
-I zjadły go - przypomniał Will. - Krwiożercze małe bestie. Nigdy nie ufaj kaczkom."
  
   "Mechanicznego anioła" polecam, polecam i jeszcze raz polecam. Jest to wspaniała lektura na każdą porę dnia i nocy. Jeżeli lubicie tajemnice, dobrą zabawę i szybką akcje na pewno jest to książka dla Was.
   Cassandra Clare znowu podbiła moje serce i jej książka na długo nie opuści moich myśli.


Moja ocena: 9/10


Książka przeczytana w ramach wyzwań:
Rekord 2014
Serie na starcie 2014

__________________________________________________________________________
   Wreszcie dodaje recenzje! Czasu nie mogłam znaleźć, żeby cokolwiek napisać. Poprzedni cały weekend nie było mnie praktycznie w domu, a jak byłam to odrabiałam lekcje, w tygodniu masa nauki i mimo że czwartek i dzisiaj nie byłam w szkole to przez fatalne samopoczucie nie mogłam nic napisać. Następny tydzień także nie zapowiada się dobrze, trzy testy + oczywiście masa pracy domowej i nauki, bo mogą zapytać. Chcę ferie! Dobrze koniec marudzenia, wybaczcie :)
   Dodam, że planuje stworzyć wyzwanie czytelnicze, ale szczegóły zdradzę za jakiś czas, najpóźniej na początku lutego, mam nadzieję, że się Wam spodoba :)

6 komentarzy:

  1. Niestety jeszcze nie miałam okazji żadnej książki Clare przeczytać, nad czym bardzo ubolewam, tym bardziej, że zarówno Dary Anioła, jak i Diabelskie Maszyny zbierają cudowne recenzje ;) Mogę się za to wypowiedzieć w kwestii okładek - mnie również bardziej podobają się te nowe :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dary anioła bardziej mi się podobały niż ta seria, ale nie narzekam :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki, ale mam na półce dwie części serii Dary anioła. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj mi "Mechaniczny anioł" również bardzo przypadł do gustu! Szkoda tylko, że nie mam u siebie drugiej części..

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj świetnie cie rozumiem z tym brakiem czasu. No ale tak to juz jest. Co do ksiażki, możliwe, ze kiedyś przeczytam, jednak teraz mam inną serie tej autorki na oku. Ostatni cytat mnie totalnie rozwalił :D
    Zapraszam również na swojego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Właśnie skończyłam ją czytać:) Muszę przyznać - cudo, chociaż w porównaniu do Willa czy Jema, Tessa była dogłębnie papierową postacią wg mnie (ale to tylko moje zdanie).

    OdpowiedzUsuń