O "Zbrodni i karze" słyszał każdy, nawet ludzie, którzy nie przepadają za czytaniem książek wiedzą, że istnieje powieść o tytule "Zbrodnia i kara". Dlaczego historia stworzona przez Dostojewskiego jest tak znana? Odpowiedź jest prosta! "Zbrodnia..." to klasyk literatury rosyjskiej i światowej.
Tak jak w przypadku "Mistrza i Małgorzaty" lektura tej książki została przyśpieszona przez nauczycielkę języka polskiego. Do książki podchodziłam z pewnym dystansem, w końcu to lektura!
"Jeśli czekać, aż wszyscy zmądrzeją, za długo to potrwa."
Dostojewski pisze specyficznie. Z początku ciężko było mi się przyzwyczaić do rozległych opisów otoczenia, bo pisarz w przedstawianiu rzeczywistości chciał uchwycić każdy szczegół. Z jednej strony było to trochę nużące, bo przy końcu opisu nie wiedziam się co się działo na jego początku, ale z drugiej strony szczegółowość opisów pozwoliła wyobrazić sobie wszystko z niezwykłą dokładnością.
"Jakież dziwne są te ludzkie charaktery! Nawet miłują tak, jakby nienawidzili!"
Bohaterów w "Zbrodni i karze" mamy wielu, z początku ciężko rozróżnić kto jest kim, ale po pewnym czasie jeden bohater nie myli się z drugim.
Raskolnikow, czyli postać, o której można pisać i pisać to bohater perfekcyjnie poprowadzony. Rodion nie raz mnie zszokował, wywołał uśmiech na mojej twarzy, sprawił, że chciałam powiedzieć, żeby zmienił swoje zachowanie i stosunek do innym ludzi. Nie mogę jednoznacznie określić postaci Raskolnikowa, z jednej strony potępiam go za popełnienie zbrodni i za jego teorię, ale z drugiej strony szanuje jego dobroć i inteligencje.
Sonia, święta grzesznica, jest postacią intrygującą. Urzekła mnie swoją delikatnością i niewinnością oraz silnym charakterem.
Każda postać w "Zbrodni i karze" wnosi coś ciekawego do historii. Dostojewski tworzy swoich bohaterów, tak że ciężko jest określić czy kogoś się lubi czy nienawidzi, bo postaci łączą w sobie wiele sprzecznych cech.
"Kłamstwo - to rzecz pożyteczna, gdyż wiedzie do prawdy."
Ukazanie zbrodni z innej perspektywy było genialnym posunięciem. Zazwyczaj w książkach z wątkiem kryminalnym razem z bohaterem odkrywamy kto popełnił zbrodnię, tutaj sytuacja jest całkowicie inna. Jesteśmy przy popełnieniu przestępstwa przez Rodiona, poznajemy psychikę bohatera po morderstwie i widzimy co robi zbrodniarz, aby pogodzić się z popełnionym przestępstwem. Chociaż u Raskolnikowa wyrzuty sumienia nie są do końca wyrzutami sumienia.
Rzeczywistość petersburska została ukazana od tej biedniejszej strony. Nie wiemy jak żyją bogacze, w "Zbrodni..." widzimy jak biedota walczyła o przetrwanie kolejnych dni.
Niektóre sceny mnie nudziły, co przyznaje bez bicia, gdyby ich nie było nie byłabym zawiedziona. A o pewnych sytuacjach z chęcią bym przeczytała, na przykład bardzo zainteresowałaby mnie rozmowa Duni i Soni o Raskolnikowie, ale z treści książki dowiedziałam się tylko, że rozmowa między kobietami się odbyła, nic więcej.
"Wszystko by oddał, żeby być sam, ale czuł, że ani jednej chwili nie wytrzyma w samotności."
Morał, wynikający ze"Zbrodni i kary" jest bardzo prosty: "Jeżeli popełnisz zbrodnie czeka cię kara". Co dla Raskolnikowa było karą za popełnienie morderstwa? Wbrew pozorną odpowiedź na to pytanie nie jest taka prosta.
Moja ocena: 8/10
Miała to być moja lektura, ale jakoś zmieniono plany :D Możliwe, że kiedyś przeczytam, bo podobno rzeczywiście warto :)
OdpowiedzUsuńBędziemy mieć to, jako lekturę.
OdpowiedzUsuńPamiętam, że byłam na wielkie NIE co do tej lektury. Masa zajęc nie pozwalała mi bym przeczytała tę pozycje. A jednak się przekonałam do niej. Na początku przez streszczenie, zaś później mówię -a przeczytam ;) Fajna książka :D
OdpowiedzUsuń