"W magicznym podziemnym świecie wiktoriańskiego Londynu Tessa znalazła
bezpieczne schronienie u Nocnych Łowców. Jednakże bezpieczeństwo okazuje
się nietrwałe, kiedy grupa podstępnych członków Clave zaczyna
spiskować, żeby odsunąć jej protektorkę Charlotte od kierowania
Instytutem.
Gdyby Charlotte straciła stanowisko, Tessa znalazłaby się na ulicy… jako łatwa zdobycz dla Mistrza, który chce wykorzystać jej moc do własnych celów. Z pomocą przystojnego i autodestrukcyjnego Willa oraz zakochanego w niej Jema Tessa odkrywa, że wojna Mistrza z Nocnymi Łowcami wynika z osobistych pobudek. Mistrz obwinia ich o spowodowanie tragedii, która zniszczyła mu życie. Żeby poznać tajemnice przeszłości, cała trójka odbywa podróże do mglistego Yorkshire, do rezydencji, w której kryją się nieopisane okropieństwa; do londyńskich slumsów i zaczarowanej sali balowej, gdzie Tessa odkrywa, że prawda o jej pochodzeniu jest bardziej złowieszcza, niż przypuszczała."
Gdyby Charlotte straciła stanowisko, Tessa znalazłaby się na ulicy… jako łatwa zdobycz dla Mistrza, który chce wykorzystać jej moc do własnych celów. Z pomocą przystojnego i autodestrukcyjnego Willa oraz zakochanego w niej Jema Tessa odkrywa, że wojna Mistrza z Nocnymi Łowcami wynika z osobistych pobudek. Mistrz obwinia ich o spowodowanie tragedii, która zniszczyła mu życie. Żeby poznać tajemnice przeszłości, cała trójka odbywa podróże do mglistego Yorkshire, do rezydencji, w której kryją się nieopisane okropieństwa; do londyńskich slumsów i zaczarowanej sali balowej, gdzie Tessa odkrywa, że prawda o jej pochodzeniu jest bardziej złowieszcza, niż przypuszczała."
Po lekturze "Mechanicznego anioła" (recenzja) nie mogłam machnąć lekceważąco ręką na "Mechanicznego księcia" i powiedzieć: "Przeczytam cię kiedy indziej". Dlaczego? Bo po ostatnim zdaniu z pierwszej części nie mogłam się powstrzymać, żeby nie zacząć czytać kolejnego tomu (jakie szczęście miałam, że stał u mnie na półce!).
"Mówią, że czas leczy rany, ale to nie oznacza, że znika przyczyna smutku. A u mnie rana jest codziennie świeższa."
Narracja trzecioosobowa w wykonaniu pani Clare jest doskonała! Z każdym kolejnym zdaniem widać, że autorka świetnie czuję się, pisząc w takiej narracji. Wszystkie uczucia, sytuacje są perfekcyjnie opisane, każdą emocje odczuwa się razem z bohaterami.
Dzięki takiemu poprowadzeniu powieści możemy uczestniczyć w wydarzeniach, w których Tessa nie bierze udziału, co przy "Mechanicznym księciu" jest wielkim atutem!
" - Odszkodowania- powiedział nagle Jem,
odkładając ołówek.
Will spojrzał na niego zaintrygowany.
- Czy to jakaś gra? Rzucamy pierwsze słowo, jakie przyjdzie nam do
głowy? W takim razie moje brzmi: "genuphofobia" i oznacza irracjonalny
strach przed kolanami.
- A jakie jest określenie na racjonalny strach przed irytującymi
idiotami?- wypaliła Jessamine."
Po raz kolejny będę rozpływała się nad bohaterami... Ale co innego robić, gdy pani Clare podaje nam na tacy tak wspaniałych i złożonych bohaterów? Tylko ich kochać albo nienawidzić!
Tessa nie zmieniła się praktycznie w żadnym stopniu. Nadal jest walczącą o swoje, czasami kierującą się emocjami dziewczyną, którą poznaliśmy w "Mechanicznym aniele". Tess uczy się walczyć! I to nie z byle kim!
Tajemnica przeszłości bohaterki nadal wisi nad nią niczym chmura burzowa i mimo że momentami przez czarny puch przebija się światło to natychmiast znika a nad historią życia bohaterki pojawia się coraz więcej pytań.
Za to zostaje wyjaśniona inna kwestia! Kwestia przeszłości... Willa. Tak, na to czekali wszyscy jego fani. Cassandra Clare sprawia, że szeroko otwierają nam się oczy ze zdumienia i nie możemy uwierzyć, w to że to się dzieje naprawdę! Ale czy gdy Will dowie się prawdy nie będzie już za późno?
Jem w tej części staje się trochę odważniejszy w relacjach z Tessą. No dobrze, staje się bardzo śmiały w stosunku do dziewczyny... (nie jestem odpowiedzialna za to co sobie wymyślicie w swoich główkach, moim zadaniem jest tylko potęgowanie zainteresowania).
Nowe postaci pojawiające się w powieści dodają jej tylko charakteru i zaskakują, ale nie wolno myśleć, że osoby, które poznaliśmy wcześniej im ustępują. Wręcz przeciwnie! Są jeszcze bardziej wyraziste, a niektóre ich zachowania są wręcz szokujące!
"- Jest bardzo nieszczęśliwy - odparł Magnus. -
Jest jak piękna, stłuczona waza. Tylko mając dużo szczęścia i
zręczności, można ją z powrotem poskładać, żeby była taka jak wcześniej."
Opowieści tworzone przez panią Clare mają to do siebie, że są pełne akcji, pełne emocji i pełne zaskakujących sytuacji. W "Mechanicznym księciu" nie było inaczej.
Jak nie krzyczymy w głowie to wściekamy się na głos (zalecane czytać w samotności), jak nie wzruszamy się to otwieramy szeroko oczy i mówimy do siebie "To niemożliwe! Ale jak to!?" aż wreszcie czytamy ostatnie zdanie i nie wiemy co powiedzieć, bo zakończenie wbija nas w fotel i szukamy zaginionych kartek, bo to nie może być przecież koniec! Tak nie mogło się skończyć! Mam czekać na następną część? Później wszystko do nas dociera i gapimy się w ścianę przez pewien czas i zdajemy sobie sprawę, że musimy wrócić do rzeczywistości.
Tak działają książki pani Clare!
"[...]
-Dopóki tego nie sprawdzę, nie będę wiedziała, czy mi się podoba, czy nie, prawda?
-Nigdy nie pływałem nago w Tamizie, ale wiem, że by mi się nie spodobało."
"Mechaniczny książę" jest równie dobry jak "Mechaniczny anioł". Obie książki w niczym sobie nie ustępują.
Jeżeli pierwsza część nie przypadła ci za bardzo do gustu to sięgnij po drugą i jeżeli lubisz doświadczać wielu emocji podczas czytania spodoba ci się na sto procent!
Trylogia "Diabelskie maszyny" zabiera nie tylko do XIX-wiecznego Londynu, zabiera w podróż po duszy człowieka i pokazuje, że każdy człowiek gra w życiu jakąś rolę.
Moja ocena: 9/10
_______________________________________________________________________________
Wszystkich lubiących czytać literaturę Young Adult zapraszam do wzięcia udziału w wyzwaniu: "Czytamy Young Adult"! Zapisy TUTAJ!
Nie mogę się doczekać, aż zacznę czytać tę książkę. Jestem pod wrażeniem wszystkiego, co wychodzi spod pióra Clare, więc z pewnością się nie zawiodę :)
OdpowiedzUsuńMam przed sobą serię Dary anioła, ale i na tą mam ogromną ochotę :D
OdpowiedzUsuńJa znam tylko pierwszą część Darów Anioła tej autorki. Przyzwoita młodzieżówka ;-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam, i Dary Anioła, i Diabelskie Maszyny, ta seria jednak mocniej porusza serce. Najgorzej i zarazem najlepiej jest z ostatnią częścią, wiec zachęcam do czytania. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ogólnie to muszę nadrobić tę serię:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie :* :)
Mam na półeczce :) Jestem dopiero po lekturze pierwszej części :D Ale Dary anioła... Uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńCzytałam Dary Anioła po kilka razy, z tej serii czytałam tom pierwszy. Teraz jednak jak są już wszystkie zabieram się od nowa ;d
OdpowiedzUsuńGenialna aczkolwiek miałam kilka zastrzeżeń co do epilogu. :D
OdpowiedzUsuńRadzę Ci przygotować się przed trzecią częścią :D Totalnie rozwala mózg!
OdpowiedzUsuńNiestety nie czytałam nic z tej ani poprzedniej serii. Ale oglądałam film Dary anioła: Miasto kości i był nawet niezły ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam "Mechanicznego anioła" chyba w wakacje :C JA CHCE KOLEJNY TOM! Jeszcze po tak pozytywnej i bardzo zachęcającej recenzji. Nie mogę się doczekać aż sama sięgnę po drugą część trylogii. :)
OdpowiedzUsuń