"Rzecz dzieje się na angielskiej prowincji na przełomie XVIII i XIX wieku. Niezbyt zamożni państwo Bennetowie mają nie lada kłopot - nadeszła pora, by wydać za mąż ich pięć dorosłych córek. Sęk w tym, że niełatwo jest znaleźć odpowiedniego męża na prowincji. Pojawia się jednak iskierka nadziei, bo oto posiadłość po sąsiedzku postanawia dzierżawić pewien młody człowiek, przystojny i bogaty..."
Źródło (okładka: odmęty internetu)
"Dumę i uprzedzenie" miałam w planach od dawna, bo czytałam wiele pochlebnych opinii na temat tej książki. Moje czytanie dzieła Austen przyśpieszył Blogowy Klub Książki (wszystkich serdecznie zapraszam do zapisania się :)), w którym "Duma..." była i nadal jest podmiotem pierwszej dyskusji.
Byłam zaskoczona, że akcja nie toczy się głównie wokół pana Darcy'ego i Elżbiety, wszyscy wokół tak zachwycali się miłością tych dwojga, że myślałam, że książka Austen to romans w najczystszej postaci. Jak bardzo się myliłam! Jane Austen zaserwowała mi książkę pokazującą jak wyglądało życie w jej czasach z perspektyw młodych kobiet, myślących o zamążpójściu i ich rodzin.
O stylu pisarki można pisać i pisać. To, że Austen pisze świetnie, wie każdy kto przeczytał choć jedną jej książkę. Mimo że z początku ciężko było mi się przestawić na sposób wyrażania się autorki to po pewnym czasie przywykłam do innego stylu i mogłam delektować się cudownością języka Austen. Język, którym napisana jest powieść całkowicie mnie oczarował i stwarzał niesamowity klimat!
Czytając "Dumę..." nie byłam zaskakiwana wiele razy, może zdarzyły się dwa momenty, które mnie zaskoczyły. Wszystko opisane było tak, że z łatwością można było przewidzieć kolejne wydarzenia.
"Jest prawdą powszechnie znaną, że samotnemu a bogatemu mężczyźnie brak do szczęścia tylko żony."
Bohaterów albo polubiłam albo znienawidziłam. Niektórzy byli wspaniali a niektórzy irytowali mnie tak, że miałam ochotę rwać włosy z głowy.
Denerwującą bohaterką była pani Bennet. Irytująca, fałszywa i głupia kobieta. Nie cierpiałam jej od początku do końca. Ale tacy bohaterowie też są potrzebni i pani Bennet w roli irytującej postaci spisała się po mistrzowsku.
Wśród sióstr Bennet moją faworytką jest Jane, urocza i dobra Jane. Może była trochę naiwna, ale to, że potrafiła w każdym dostrzec dobre cechy mnie ujęło. Do tego tworzyła uroczą parę z Bingleyem!
Bardzo podobała mi się relacja Elżbiety i Jane. Cudowne siostry!
A teraz ponarzekam na pana Darcy'ego! Dlaczego? Bo wszyscy tak się zachwycali panem Darcy'm i myślałam, że to niemożliwe, że jest aż tak cudowny, no i mnie rozczarował. Z początku ze swoją dumą i arogancją był intrygujący, ale później gdzieś zatracił te cechy i stał się całkowicie inny! Rozumiem, że zmienił się pod wpływem miłości i to po części mi się podobało, a gdyby pozostał trochę dumny i arogancki to stałby się moim faworytem!
Postać Elżbiety przypadła mi do gustu. Bohaterka inteligentna, mająca własne zdanie zawsze będzie mi się podobała.
Niestety miłość Lizzy i pana Darcy'ego mnie nie poruszyła. Nie czułam tego! Wyczuwałam trochę sztuczności i jakiegoś dystansu między nimi, coś mi tam nie pasowało.
"Daremnie walczyłem ze sobą. Nie poradzę, nie zdławię mego uczucia. Pozwól mi, pani, wyznać, jak gorąco cię wielbię i kocham."
"Duma i uprzedzenie" jest książką dobrą, ale nie zachwycającą, przynajmniej w moim odczuciu. Mimo że miałam kilka zastrzeżeń to książka mi się podobało i dobrze mi się ją czytało. Książka Austen to klasyka a z klasyką jest różnie. Jedni ją lubią, inni jej nienawidzą.
Kiedyś na pewno powrócę do "Dumy i uprzedzenia" i zrobię to z uśmiechem na ustach!
Moja ocena: 8/10
Książka została przeczytana w ramach Blogowego Klubu Książki i wyzwań: Rekord 2014, Klucznik
Najlepsza książka w moim życiu <3
OdpowiedzUsuńOpinie na temat "Dumy..." są bardzo sprzeczne. Ja tą książkę uwielbiam. Moim zdaniem, powinno czytać się tą książkę z przymrużeniem oka. :) Panią Bennet uwielbiam!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
www.blog-ksiazkoholiczki.blogspot.com
Mam od jakiegoś czasu chęć na klasyki. Szkoda, że ma tyle wad, ale i tak mam zamiar ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńMoże za drugim razem bardziej Ci się spodoba, tak jak to było w moim przypadku :)
OdpowiedzUsuńJa akurat nie polubiłam Jane. Większą sympatię wzbudziła we mnie trzecia siostra – Mary. Wydaje mi się, że specyficzność postaci Austen wynika z tego, że jej powieści przesycone są takim angielskim klimatem. Kluczową rolę odgrywa tutaj opinia społeczna, która kształtuje zachowania bohaterów (przede wszystkim nielubianej pani Bennet czy samego Darcy'ego na początku powieści).
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o klasykę, która skupia się na wątkach miłosnych, z pewnością można zaliczyć do niej „Wichrowe wzgórza”.
Pozdrawiam
Co czytelnik to inna opinia :) Ja uwielbiam "Dumę.." i pana Darcy'ego :)
OdpowiedzUsuńWybacz, wolałam na razie nie czytać recenzji, co by się nie sugerować przy własnej ;d Cóż, moje zdanie znasz, tyle razy je wyraziłam podczas dyskusji, że aż nie warto powtarzać xd U mnie "Duma..." ma 7. 8 i wyżej dostają książki, które ujęły mnie w jakiś szczególny sposób, a tej sporo do tego zabrakło.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)