wtorek, 12 sierpnia 2014

"Gra o tron" George R. R. Martin


"W Zachodnich Krainach o ośmiu tysiącach lat zapisanej historii widmo wojen i katastrofy nieustannie
wisi nad ludźmi. Zbliża się zima, lodowate wichry wieją z północy, gdzie schroniły się wyparte przez ludzi pradawne rasy i starzy bogowie.
Zbuntowani władcy na szczęście pokonali szalonego Smoczego Króla, Aerysa Targaryena, zasiadającego na Żelaznym Tronie Zachodnich
Krain, lecz obalony władca pozostawił po sobie potomstwo, równie szalone jak on sam.
Tron objął Robert - najznamienitszy z buntowników. Minęły już lata pokoju i oto możnowładcy zaczynają grę o tron..."





  
   O "Grze o tron" słyszał chyba każdy, za serial chciałam się zabrać od dawna a na książkę polowałam od miesięcy, bo w mojej bibliotece jest tylko jeden egzemplarz i przez cały czas był w obiegu. W końcu udało mi się wypożyczyć dzieło Martina, które czytałam, oglądając w tym samym czasie pierwszy sezon serialu. I muszę Wam wyznać, że dzięki serialowi bardziej połapałam się kto jest kim, bo postaci jest cała masa. Gdy nie mogłam skojarzyć kim jest jakaś osoba udawało mi się skojarzyć ją z grającym go aktorem i wtedy już wszystko wiedziałam. Oglądanie serialu przed czytaniem w tym przypadku okazało się zbawienne, bo z zapamiętywanie postaci jest duży problem.


"W grze o tron zwycięża się albo umiera. Nie ma ziemi niczyjej."

   "Gra o tron" z początku troszkę mnie znudziła, niewiele się działo, ale z czasem jak akcja zaczęła się rozwijać to z coraz większym zainteresowaniem śledziłam losy bohaterów.
    Jako, że styl Martina jest prosty i przystępny "Grę o tron" czyta się szybko i prawie bezproblemowo. W czym jest problem? Z postaciami i rodami!
   Ciężko jest zapamiętać tak wiele postaci i rodów, na chwilę obecną pamiętam tylko tych najważniejszych. Kolejne tomy pomogą mi w zapamiętywaniu kolejnych nazwisk.

"Nigdy nie zapominaj o tym, kim jesteś, bo świat na pewno o tym nie zapomni. Uczyń z tego swoją siłę, a wtedy przestanie to być twoim słabym punktem. Zrób z tego swoją zbroję, a nikt nie użyje tego przeciwko tobie."

   Narracja trzecioosobowa podzielona jest na ośmiu bohaterów: Brana Starka, Aryę Stark, Eddarda Starka, Sanse Stark, Catelyn Stark, Jona Snowa, Tyriona Lannistera i Daenerys Targaryen.
   Których bohaterów polubiłam, a których nie za bardzo?
   Dany, ostatnią z rodu Targaryenówu polubiłam. Jej przemiana na kartach powieści bardzo mi się podobała, z przerażonej dziewczynki w silną i władczą młodą kobietę. Do moich ulubieńców zalicza się Tyrion, tego karła lubią chyba wszyscy, za szczerość, poczucie humoru, dystans do siebie i dobroć. Moim ulubionym Starkiem jest Arya. Ile ta dziewczyna ma w sobie ognia i odwagi! Mimo młodego wieku zachowała zimną krew i nie chciała być damą, z czego wynikało wiele śmiesznych sytuacji.
   Neda polubiłam, ale nie pochwalałam wielu jego wyborów. Jona Snowa, bękarta Neda polubiłam i to bardzo, za odwagę i to, że potrafił znieść tak wiele. 
   Sansa jest bohaterką, o której zmieniałam zdanie w trakcie czytania. Z początku była mi obojętna, później mnie irytowała a pod koniec książki zapałałam do niej większą sympatią.
   Do Catelyn i Brana Starków jestem obojętna, nie zachwycili mnie, ale nie pałam do nich nienawiścią.
   Skoro już o nienawiści mowa to kogo nie cierpi większość osób, czytających "Grę o tron"? Joffrey'a! Z każdym kolejnym jego pojawieniem się denerwował mnie coraz bardziej. Mogę szczerze powiedzieć, że nienawidzę Joffrey'a. Nawet Cersei bardziej lubię niż jego! Ona przynajmniej chce chronić tych, których kocha a Joffrey jest tyranem, żądnym władzy, posłuszeństwa i krwi.


"Strach tnie głębiej niż miecze."

   "Gra o tron" jest książką wartą przeczytania. Pełno postaci, pełno wątków i pełno szczegółów do zapamiętania. Dziwie się, że autor się sam w tym wszystkim nie pogubił!
   "Gra o tron" zaliczana jest do fantastyki, ale na razie niewiele było fantastyki, w kolejnych tomach zapewne będzie jej troszkę więcej.
    Jeżeli mogę dać dwie małe rady dla tych, którzy nie czytali to: nie przywiązujcie się za bardzo do bohaterów, zginą prędzej czy później i jeżeli macie możliwość to obejrzyjcie pierwszy sezon serialu przed rozpoczęciem tektury, w trakcie czytania lub po przeczytaniu, pomoże to Wam bardziej ogarnąć świat stworzony przez Martina, może będziecie mieli mniej zaskoczeń, ale ułatwi Wam to wiele spraw.


Moja ocena: 8/10

Książka została przeczytana w ramach wyzwań: Rekord 2014, Klucznik, Serie na starcie 2014


   Na półce czeka już "Starcie królów", ale nie mam pojęcia kiedy się za nie zabiorę, bo niedługo zaczyna się rok szkolny, rozszerzenia mnie witają a ja chce uciec jak najdalej, do tego muszę w końcu coś zrobić w związku z olimpiadą. 
   Cieszcie się ostatnimi trzema tygodniami wakacji!
   Zapraszam na fanpage i na aska :)

7 komentarzy:

  1. Ech, a mnie "Gra o tron" rozczarowała. Może druga część mi się bardziej spodoba, ale nie wiem...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ja kocham Grę o Tron!
    Hmm co do bohaterów to nie przepadam za Sansą, Jonem Snownem, i oczywiście za Joffreyem :)
    Uwielbiam, kocham i ubóstwiam Dany, Tyriona, Arię, Cat i królową :)
    Książka ta jest dla mnie wprost idealna!

    OdpowiedzUsuń
  3. Serię uwielbiam. Sama mam w panach "Taniec ze smokami, część 2" i potem czekanie na kolejne tomy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ubóstwiam serię Pieśni Lodu i Ognia :) Obecnie czytam drugi tom :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jedna z moich ukochanych serii :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiem dlaczego, ale jakoś odrzuca mnie od "Gry o Tron". Słyszałam, że świetna itd. Ale wszyscy są tak na tym punkcie zakręceni, że ja jakoś przekornie się przed tym bronię. Nie lubię takiej "masówki". Byłam przekonana, że ta książka to fantastyka, ale skoro piszesz, że nie ma w niej aż tylu takich elementów, to powolutku zaczynam się do "Gry o Tron" przekonywać :D Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo się cieszę, że tak bardzo przypadła Ci do gustu. Sama planuję zabrać się za nią w najbliższym czasie. Mam nadzieję, że i ja będę zadowolona. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń