środa, 12 marca 2014

"Pocałunek Anioła Ciemności" Sarwat Chadda


 "Codzienność nastoletniej Billie jest daleka od normalności. Celem życia dziewczyny jest przygotowanie się do roli templariusza w elitarnym zakonie, który przetrwał do czasów obecnych, a jego członkowie walczą z przeklętymi: wampirami, wilkołakami, upiorami oraz upadłymi aniołami. Dziewczyna jest samotna, pragnie ciepła i zrozumienia. Nie wie, czy bycie mniszką i jednocześnie pogromczynią potworów jest tym, czego chce. Życie Billie zmieni się, gdy pozna Mike’a – przystojnego chłopaka o fascynującej osobowości, skrywającego mroczny sekret i, jak się okaże, bardzo niebezpiecznego…"



   Po "Pocałunek Anioła Ciemności" sięgnęłam, bo miałam ochotę przeczytać coś lekkiego i niewymagającego. Okazało się, że strzeliłam w dziesiątkę! Książka pana Chadda jest dobrą odskocznią od codziennej rutyny, jednak nie jest pozycją bez wad.

 "Jeśli ktoś twierdzi, że wie jaka jest wola Boga, to albo kłamie albo jest szaleńcem."

   Styl autora jest prosty i lekki. Sytuacje, w których znajduję się główna bohaterka z łatwością można sobie wyobrazić. Mimo narracji trzecioosobowej nie mamy wglądu do myśli pozostałych postaci, chociaż w "Pocałunku..." nie jest to potrzebne. Ze słów Billi na temat każdego z bohaterów z łatwością można wywnioskować to jacy są.

 "Na tym polega problem z rodzicami. Tak naprawdę nie chcą, żebyśmy mieli własne życie, chcą dzięki nam naprawić swoje błędy."

    Przy kreacji bohaterów autor mógł się trochę bardziej postarać. Żadna postać nie wybija się ponad inne, co jest dużym minusem. 
    Billi jako główna bohaterka wypada dość słabo. Gdy czytałam o jej dzieciństwie robiło mi się przykro, bo de facto dziewczyna nie miała dzieciństwa. Od najmłodszych lat szkoliła się na templariusza. Zachowanie panny SanGreal było miejscami bardzo dziecinne, starałam się zrozumieć wszystko co robiła, ale czasami przychodziło mi to z trudem. Jej upartość i głupota sprawiały, że miałam ochotę nią potrząsnąć.
   Kaya, najlepszego przyjaciela Billi, oprócz jego daru nic nie wyróżnia. Jest po prostu zwyczajny. 
   Mike to bohater, który powinien łamać serca czytelniczką, które będę wzdychały w jego stronę. Mojego serca nie skradł. Przeważnie uwielbiam [uwaga! dla kogoś może to być malutki spojler, ale myślę, że w trakcie czytania nikt nie byłby zaskoczony] czarne charaktery, ponieważ zazwyczaj to one nadają smaku opowieści, ale tutaj autorowi się nie udało.

"Sarkazm to najsłabsza forma dowcipu"

    Co jest dużym minusem w książce, oprócz bohaterów? Brak wielkich zaskoczeń. Niektóre sytuacje mnie zaskoczyły, to prawda, lecz nie na tyle, aby rwać włosy z głowy i wytrzeszczać oczy ze zdziwienia. Większość wydarzeń z łatwością udało mi się przewidzieć.
   "Pocałunku..." nie czytałam z wypiekami na twarzy, nie czekałam na dalszy ciąg wydarzeń z niecierpliwością, chociaż historia mnie wciągnęła.
   "Pocałunek Anioła Ciemności" nie jest książką beznadziejną, ale niedopracowaną. Jest dobrą pozycją do czytania po wyczerpującym dniu. Dam jeszcze jedną szansę autorowi, bo o ile wiem napisał drugi tom o przygodach Billi SanGreal.

Moja ocena: 6/10

Książka przeczytana w ramach wyzwań: Serie na starcie 2014, Rekord 2014

5 komentarzy:

  1. Ano napisał, nawet został wydany w naszym kraju, nic nie stoi więc na przeszkodzie, by po niego sięgnąć :D Skoro jednak taki średniaczek, no, może nieco ponad, to raczej nie sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ksiażki zdecydowanie nie przeczytam. Nie moja bajka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niby są to moje klimaty, ale jakoś nie przemawia ta książka do mnie. Hmm zobaczę jeszcze, czy się skuszę na nią :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakoś mnie do niej nie ciągnie. Na razie sobie odpuszczę. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ta książka jest super

    OdpowiedzUsuń