sobota, 27 lipca 2013

"Pocałunek Kier" Raven Lynn



"Ekscytująca, dzika, pełna namiętności ­– najnowsza powieść fantasy autorki bestselleru „Pocałunek demona”!

Przy pomocy podstępu, Mordan, pierwszy dowódca armii wojowniczych Kierów, dostaje w swe ręce młodą Lijanas z ludu Nivadów. Na polecenie swojego władcy Haffrena ma dostarczyć uzdrowicielkę na dwór królewski.

Lijanas myśli jednak tylko o jednym – o ucieczce. Lecz gdy poznaje bliżej Mordana – słynnego „Krwawego Wilka” – ten zaczyna ją coraz bardziej pociągać. A on odczuwa to samo w stosunku do niej. Obydwoje czeka jednak śmiertelna niespodzianka…"






   Czytając opis książki nie byłam do niej przekonana. Miałam wrażenie, że to będzie kolejny, schematyczny romans. Wiecie o czym mówię: On ją porywa, zakochują się w sobie i wszystko kończy się szczęśliwie. Czytając opinie innych osób na temat "Pocałunku..." zaczęłam się zastanawiać: "A może warto go przeczytać?", no i stało się! Zatraciłam się w świecie stworzonym przez panią Lynn i nie żałuję!  Teraz mam ochotę uderzyć się w twarz za to jak osądziłam tę książkę przed przeczytaniem!

 "Mężczyzna, który ocenia ostrze tylko ze względu na jego zewnętrzne piękno, jest głupcem. Jedynie stal, z której jest zrobione, decyduje o jego jakości."

   Tak jak "mówi" nam opis Mordan podstępem porywa Lijanas. Powiedziałabym jaki to był podstęp, ale wiem, że wolicie sami się dowiedzieć. Teraz muszą spędzać ze sobą wiele godzin, co delikatnie mówiąc, nie podoba się kobiecie i jej porywaczowi. Ciężko jest w jakikolwiek sposób streścić historię zawartą w książce, bo pojawia się w niej tyle wątków, że trudno by było wszystko opisać, więc bardziej skupie się na innych aspektach dotyczących powieści.

"Lepiej żyć niż zginąć. Dopóki się żyje, można walczyć!"

   Lijanas jest kobietą, która wie czego chce, muszę przyznać, że bardzo ją polubiłam. Jest bohaterką, która nie da sobie w kaszę dmuchać i umie się postawić. Do tego ma niewyparzony język, jest odważna, stara się nie okazywać słabości, ale jak wiemy nie jest to proste. Właśnie za to ją uwielbiam! Nie lubię bohaterek, które chowają się po kątach, podporządkowują się innym i nie potrafią wyrazić własnego zdania, Lijanas jest przeciwieństwem takiej osoby.
   Mordan to wojownik, który przez wielu uznawany jest za bezwzględnego zabójce, bez jakichkolwiek uczuć. Można dodać, ze jest arogancki, nadęty, uparty. Tak naprawdę mężczyzna przeszedł bardzo wiele, nie mogłam sobie nawet wyobrazić jak musiał cierpieć przez dwadzieścia trzy lata swojego życia, większość ludzi nie przechodzi takich męczarni przez całe swoje życie! Pod wpływem Lijanas zaczyna się zmieniać, ale to nie jest gwałtowny proces, wszystko dzieje się powoli, za co serdecznie dziękuję pani Raven Lynn.
   Dzięki narracji trzecioosobowej możemy dokładnie poznać bohaterów, dowiedzieć się jakie uczucia "targały nimi" podczas konkretnych wydarzeń.

"(...) podajcie mi mydło!
-Czy nie zapomnieliście o czymś? (...)
-Co?
-Jest takie proste słówko...!
-Och, naturalnie. Jaki ze mnie głupiec! - Natychmiast!"

   Czytając "Pocałunek Kier" nie nudziłam się ani chwili! Przez cały okres trwania opowieści jesteśmy zaskakiwani coraz to nowymi zwrotami akcji. Jeżeli ktoś myśli, że podróż do Turasu będzie prosta i przyjemna i będzie polegała wyłącznie na poznawaniu się głównych bohaterów to grubo się myli! Kierowie napotykają wiele przeszkód na swojej drodze, czasami miałam wrażenie, że aż za wiele, ale ten zabieg sprawiał tylko że chciało się czytać dalej.
   Muszę powiedzieć o tym bo mnie rozsadzi! To nie jest typowy romans! Wątek miłosny nie jest głównym wątkiem powieści. W sumie nawet nie wiem co jest jej głównym wątkiem, bo wszystkiego jest po trochu. Jeżeli ktoś się obawiał, że miłość rozwijająca się między Mordanem a Lijanas będzie główną cechą opowieści to może odetchnąć spokojnie. 
   Dodajmy, że autorka miała bardzo ciekawy pomysł na stworzenie powieści! Niby wątek porwania może wydawać nam się mało oryginalny, ale to co się dzieje później wielokrotnie nam to wynagradza.
   Jeszcze nigdy nie spotkałam się z pożeraczami dusz i wiedźmą dusz. Chociaż według mnie było za mało wyjaśnione to kim dokładnie są wyżej wymienione postaci. Uważam, że autorka mogła bardziej rozwinąć ten wątek. 

"Psiakrew! Czy każda kobieta to potrafi - spowodować jedynie swym milczeniem, że mężczyzna czuje się jak odrażający łajdak?"

   Teraz przejdę do wad, bo lubię się czepiać. 
   Zabrakło mi rozwinięcia pewnych wątków i odpowiedzi na kilka pytań. Tak jak wspomniałam wyżej brakowało mi większej ilości informacji o pożeraczach dusz i wiedźmach dusz oraz o pewnym demonicznym stworzeniu.
   Chciałabym też się dowiedzieć co łączyło Levana i Mordana, bo autorka pominęła ten fakt, chyba, że ja coś przeoczyłam, nie wiem.
   Do końca czekałam też na odpowiedzi na inne pytania, ale niestety ich nie dostałam. Jednak kilka niedopowiedzeń nie mogło zepsuć mi lektury.

"Uśmiercasz mnie ptaszyno! I nawet o tym nie wiesz!"

   "Pocałunek Kier" jest powieścią wartą uwagi. Nie zmarnujecie czasu sięgając po tę książkę! Bohaterowie są wspaniali, fabuła jest cudowna i wciągająca, dialogi są fantastyczne! Czytając nie raz będziecie się śmiać, wzruszać, otwierać szeroko oczy, krzyczeć ze złości i frustracji.
   "Pocałunek Kier" jest książką pokazującą: trudy życia, konsekwencje podejmowanych przez nas decyzji, miłość, oddanie.

Moja ocena: 8/10

___________________________________________________________________________

Lipiec miał być miesiącem, w którym będę więcej pisać, czytać i robić wiele innych rzeczy, ale wyszło... no trochę inaczej. Postawiłam na słodkie lenistwo, bo od tego mam wakacje, ale sierpień musi być inny...wiem, wiem zawsze się tak mówi, ale postaram się by było inaczej :) Przez cały miesiąc moją głowę zaprzątał nowy "opowiadaniowy projekt", więc może coś niedługo wypełźnie spod mojego pióra (a raczej klawiatury :P), zobaczymy czy uda mi się wziąć do pracy :D
Niemniej jednak  życzę Wam wspaniałych dalszych wakacji! Jeszcze ponad miesiąc laby! :D

7 komentarzy:

  1. Z pewnością się z nią zapoznam, intryguje mnie Twoja recenzja i okładka książki :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałałam i jest genialna;) Ale opis na okładce faktycznie bardzo mylący - toż to fantasy z górnej półki, a nota wydawnicza sugeruje typowe, przeciętne romansidło...

    OdpowiedzUsuń
  3. Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger. Szczegóły u mnie na blogu:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Może się skuszę, już kiedyś na nią polowałam, ale nie wiedziałam do końca, czy warto :)

    OdpowiedzUsuń
  5. To raczej nie moja tematyka, więc spasuje.

    OdpowiedzUsuń
  6. książką tematycznie bardzo w moim stylu, więc jej poszukam :)

    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Od dawna zastanawiałam się nad sięgnięciem po tę pozycję, ale nie mogłam się jakoś zdecydować. Skoro jednak masz ochotę uderzyć się w twarz za to, że zwlekałaś i osądziłaś książkę bezpodstawnie, muszę spróbować i mam nadzieję, że będę czuła podobnie :D
    Jeśli nie, to ja sama wrócę uderzyć Ciebie ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń