O „Poradniku pozytywnego myślenia”
mówiło się dużo, za sprawą filmu na podstawie powieści
pana Quick'a. Przyznam, że ekranizacje obejrzałam wcześniej niż
przeczytałam książkę. Dlaczego skusiłam się na film? Odpowiedź
jest prosta: Jennifer Lawrence. Uwielbiam tę aktorkę i niemal od
razu chciałam obejrzeć produkcje z jej udziałem. Dzień przed
wyjazdem do kina usłyszałam o książce i postanowiłam ją
przeczytać, co, jak się domyślacie, mi się udało.
„Jeśli bardzo się
czegoś pragnie, zawsze jest nadzieja.”
Pat spędził kilka
miesięcy swojego życia w „niedobrym miejscu”, czyli w
psychiatryku. Dlaczego? Tego Wam nie powiem. Dzięki swojej mamie
wraca do domu i liczy na to, że dzięki temu uda mu się zakończyć
rozłąkę z Nikki.
Można powiedzieć, że
mężczyzna na nowo poznaje świat. Przegapił kilka sezonów
futbolowych, w których grała jego ulubiona drużyna Orłów.
Wszystko co było mu dobrze znane zmieniło się. Czy Pat odnajdzie
się w nowym-starym świecie?
„Ćwiczę bycie miłym,
a nie stawianie na swoim.”
Wszystko zmienia się,
gdy bohater przychodzi na kolacje do swojego przyjaciela. Poznaje tam
Tiffany. Kobieta, tak jak Pat uczęszcza na terapie, bierze leki, bo
po stracie męża zagubiła się.
Od czasu kolacji Tiff
biega z Patem. Poprawka! Za Patem. Mężczyzna nie wie dlaczego i
chociaż z początku denerwuje go zachowanie kobiety, później
przyzwyczaja się do takiego rozwoju wydarzeń.
Bohater uczęszcza na
terapie, ćwiczy, ogląda mecze Orłów. Z czasem odkrywa
tajemnice, które ukrywała przed nim rodzina.
„Patrzenie na chmury pod
słońce jest bolesne, ale jak większość rzeczy, które
przynoszą ból, pomaga.”
Przez większą część
powieści miałam wrażenie, że Pat to takie „duże dziecko”.
Czasami mi to przeszkadzało, czasami nie. Bohater cały czas myślał
o tym jak odzyskać Nikki. To wspaniałe, że tak bardzo starał się
stać lepszy dla ukochanej. Bardzo podobało mi się to co stało się
na końcu. Zachował się cudownie.
Tiffany jest całkiem
inna niż jej przyjaciel. W przeciwieństwie do Pat'a nie jest
pozytywnie nastawiona do życia. Nie lubi, gdy się o niej mówi.
Czasami kłamie jak z nut i gdyby nie film do końca nie
wiedziałabym, że zrobiła to co zrobiła.
„Potrzebujesz
przyjaciela. Jak każdy”
Czy warto przeczytać
„Poradnik pozytywnego myślenia”? Według mnie tak. To ciekawa i
barwna historia dwójki zupełnie różnych ludzi.
Opowieść pokazuje, że z czasem każdy się zmienia i nie pozwala
nam nie myśleć pozytywnie!
Dla tych, którzy
oglądali film i nie chcą sięgnąć po książkę mówię:
przeczytajcie. Powieść jest zupełnie inna. Po przeczytaniu
uznałam, że tylko w lekkim stopniu ekranizacja ukazała treść
książki.
Moja ocena: 8/10
________________________________________________________________________
Jakaś krótka ta recenzja :O
Myślałam, że ostatnią dodałam w środę, a tu wchodzę i patrze, że w sobotę i dopiero dzisiaj znalazłam chwilę, aby wstawić :D
Ktoś też musi wybrać szkołę ponadgimnazjalną? Na jakie profile się wybieracie? :D
Jak na razie oglądałam film, który średnio mi się podobał. Zazwyczaj nie czytam książki po filmie, ale w tym przypadku zrobię wyjątek.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o szkołę, to dawno już jestem w liceum, więc wybierać nie muszę i nie żałuję decyzji. A Ty na jaki profil się wybierasz?
Jeszcze się zastanawiam, ale na razie mam trzy: humanistyczno-prawny, humanistyczno-psychologiczny i interdyscyplinarna :D
UsuńA ty na jakim jesteś? :D
Ja jestem na biologiczno - medycznym:)
UsuńNigdy nie słyszałam o ostatnim profilu, który wymieniłaś, jakie przedmioty są tam "głównymi"?
Matko biologiczno - medyczny O.O Profil nie dla mnie :D
UsuńJeżeli chodzi o interdyscyplinarną to tam są takie przedmioty: matematyka, chemia, biologia, historia i wos, a w drugiej klasie wybiera się albo biologie i chemię (razem) albo historię i wos (razem), trochę bardziej wymagająca klasa.
To w takim razie trzymam kciuki, żebyś wybrała najlepszy dla Ciebie profil i była z niego zadowolona;)
UsuńDzięki :D Trzymanie kciuków się przyda :3
UsuńJa osobiście uwielbiam "Poradnik ... " ;)
OdpowiedzUsuńOglądałam film i średnio mi się podobał. Książka jednak jak to zawsze bywa z ekranizacjami, pewnie spodoba mi się bardziej. ;)
OdpowiedzUsuńFilm mnie tak okropnie wynudził, że postanowiłam zrezygnować z ksiązki :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam książki i nie oglądałam filmu, ale zapewne zrobię i jedno, i drugie. Jestem ciekawa, jakie wrażenie wywrze na mnie "Poradnik pozytywnego myślenia", ponieważ spotkałam się z różnymi opiniami.
OdpowiedzUsuńRównież stoję przed poważnym wyborem, jednak nie dotyczy on szkoły ponadgimnazjalnej, ale specjalności magisterskiej, co Ciebie czeka za kilka lat. :)
Widzę kolejny świetny blog o książkach! No to zabieram się za czytanie:)
OdpowiedzUsuńObserwuję&zapraszam. :)
Książkę i film mam naturalnie w planach, mam nadzieję, że niebawem uda mi się to wszystko nadrobić:)
OdpowiedzUsuńJa jestem w klasie humanistycznej (polski-historia-wos), choć rozszerzenia dopiero w drugiej klasie mnie czekają. Powiem Ci, że jestem zadowolona, ale jakbym miała możliwość dołożenia do tego matmy i języka to zastanawiałabym się poważnie, stety czy niestety takiej klasy do wyboru nie było.:)