Para kochanków.
Starożytna wojna.
Skazani na miłość, która nigdy się nie spełni.
Przeznaczeniem niektórych aniołów jest Upadek.
W Danielu Grigori jest coś boleśnie znajomego.
Luce Price zwraca uwagę na tajemniczego i zdystansowanego Daniela już pierwszego dnia w szkole Sword & Cross w dusznej Georgii. On jest jedynym jasnym punktem w miejscu, gdzie nie wolno korzystać z komórek, inni uczniowie to świry, a każdy ich ruch śledzą kamery.
Choć Daniel nie chce mieć nic wspólnego z Luce - i robi wszystko, żeby dać jej to wyraźnie do zrozumienia - dziewczyna nie potrafi się powstrzymać. Przyciągana niczym ćma do płomienia, musi dowiedzieć się, jaką tajemnicę ukrywa Daniel... nawet gdyby to miało ją zabić.
O "Upadłych" czytałam rożne opinie. Nie mogłam podjąć żadnej decyzji związanej z tą książką. W końcu moja przyjaciółka postanowiła się za nią zabrać. No, ale co było ze mną? Ona i inna moja koleżanka tak się zachwycały "Upadłymi", tak żywiołowo o nich rozmawiały, że miałam wrażenie, że to tak wspaniała książke, że nie wiem co! No i w końcu zaczęłam czytać. Zawiodłam się? Zachwyciłam?
"W najlepszym wypadku zaufanie jest późnym zajęciem.
W najgorszym może doprowadzić do śmierci."
Zaczęło się dosyć interesująco. 1854 rok, czyli czas, o którym uwielbiam czytać i myślę sobie "może rzeczywiści jest tak wspaniała?". Głupia ja myślała, że akcja będzie rozgrywać się w XIX wieku. Jak bardzo się myliłam!
Akcja toczy się w czasach współczesnych co jakoś udało mi się przeboleć.
No więc rozpoczyna się interesująco i tajemniczo. Po krótkim wstępnie przenosimy się w czasie i poznajemy Luce (swoją drugą dziwne imię, przez cały czas myślałam, że powinno być Lucy), która spóźnia się do nowej szkoły. Jest to placówka z mnóstwem zakazów, gdzie trafia "trudna młodzież".
"Odkąd pamiętam widziałam cienie. Mroczne kształty.
Były tam w noc pożaru.Czasami myślę, że tylko anioł stróż może mnie ochronić,ale nigdy nie wierzyłam w anioły....dopóki nie poznałam Jego."
Główną bohaterką jest Luce, która ma pewne problemy. Widzi "mroczne kształty", uważa, że jest odpowiedzialna za śmierć chłopaka. Według mnie dziewczyna jest bohaterką nijaką. Mimo że czasami chce postawić na swoim, rzadko jej się to udaje. Lubię silne bohaterki, a Luce taką nie jest, więc może dlatego nie zapałałam do niej sympatią. Dziewczyna od razu zakochuje się w tajemniczym Danielu.
Kolejną ważną postacią jest Daniel. Chłopak raz odtrąca Luce, a raz wręcz przeciwnie. Czasami miałam ochotę krzyknąć :"Weź się, w końcu człowieku zdecyduj!", bo miałam zwyczajnie dość jego zachowania. Dobrze, ma sekret przez, który nie może kochać Luce, ale ją kocha i chce z nią być.
Cam jest równie tajemniczy jak Daniel. Po raz drugi trafia do Sword & Cross. Nie ukrywa, że podoba mu się Luce. Zaskoczenie? Niezbyt. Cam również skrywa sekret sprzed lat.
Teraz powiem o bohaterach, których polubiłam bardziej niż postaci wymienione powyżej.
Pierwszą dziewczyną, która ubarwiła opowieść była Arriane. Uwielbiam ją! Jest bezpośrednia, cieszy się życiem, można powiedzieć, że trochę szalona, ale za to ją kocham!
Kolejną bohaterką jest Penn, szara myszka, która niczym się nie wyróżnia. Mimo że jest taka to bardzo ją polubiłam i w wielu momentach było mi jej szkoda.
Trzecim bohaterem jest Roland. Zawsze uśmiechnięty. Jest po prostu pozytywnym człowiekiem, a takich bardzo lubię!
"Jeśli przychodzisz więcej niż raz, w jedno miejsce, z tą samą osobą to myślę, że nie możesz już nigdy powiedzieć, że to tylko twoje miejsce."
Bardzo denerwowało mnie to, że wątek miłosny rozwijał się bardzo szybko. Niemal natychmiast Luce pokochała Daniela i myślała, że to miłość jej życia. Nie cierpię takiego czegoś.
Akcja toczy się bardzo wolno, dopiero pod koniec zaczyna się coś dziać. Dopiero na końcu zostałam czymś zaskoczona, a tak przez całą książkę nic!
Według mnie, gdyby autorka pisała w pierwszej osobie powieść coś by zyskała. Bo mimo narracji trzecioosobowej nie dowiadujemy się niczego o odczuciach innych bohaterów, co mnie denerwowało, bo wolę jeżeli to jest zastosowane przy takiej narracji.
"Niektóre rzeczy są ważniejsze od miłości."
Jakieś plusy oczywiście znalazłam. Drugoplanowe postacie zdecydowanie ubarwiły opowieść. Wiele tajemnic, które po prostu każą skończyć "Upadłych" (chociaż momentami miałam ochotę odłożyć książkę i nigdy do niej nie wracać).
Dla ludzi, którzy lubią typowe romansidła powieść jest idealna.
"I, czy te bitwy miały być straszliwe, czy też zbawcze, Luce nie chciała być już pionkiem. Jej ciało wypełniało dziwne uczucie - zanurzone w jej wszystkich poprzednich żywotach, w miłości, którą czuła do Daniela, a która zbyt wiele razy wcześniej została zgaszona."
Podsumowując: dotarłam do końca (chociaż zajęło mi to dwa tygodnie) i zakończenie mnie zaskoczyło, więc nie jest tak źle. Jak już wspomniałam książka idealna dla osób, które lubią romanse. Jak na razie nie planuje sięgnąć po drugą część, mam ciekawsze propozycje niż "Udręka", czyli kolejny tom.
Moja ocena: 6/10 (chociaż nie wiem czy nie jest trochę naciągana)
__________________________________________________________________
Wreszcie udało mi się ogarnąć i napisać tę recenzję. Znając życie jest pełno błędów, pewnie zapomniałam o czymś napisać, ale nie mam siły na dokładne analizowanie opinii. Przez najbliższe dwa tygodnie mam urwanie głowy. Nauka na bieżąco, powtórzenia do testów, targi, dyżur i wycieczka, no i potem egzaminy. Ktoś z blogsfery też ma w tym roku egzamin gimnazjalny? ;> Mimo wszystko staram się myśleć pozytywnie! :D
Och czytałam tą książkę strasznie mi się nie podobała -.- Dokładnie od razu big love między nimi, dla mnie to była strata czasu ;x
OdpowiedzUsuńA mnie się ta książka podobała :) Egzamin gimnazjalny na szczęście już za mną :P
OdpowiedzUsuńJakoś nie mogę się przekonać do tej powieści :/ i w ogóle serii. Pewnie kiedyś tam się w końcu zdecyduję, ale raczej nie w najbliższym czasie :D
OdpowiedzUsuńCzytałam i zgadzam się z Twoją opinią :-)
OdpowiedzUsuńCzytałam dość dawno (chyba ze 2 lata temu) i wtedy z uwagi na klimat bardzo mi się podobała. Potem niestety było coraz gorzej, tylko ostatnia część dotrzymała godnego poziomu.
OdpowiedzUsuńWłaśnie chciałam się za nią zabrać, ale po Twojej opinii postanowiłam, że zrezygnuję :D Mam w kolejce dużo lepiej zapowiadających się książek. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Raczej nie dla mnie, ale powiem o tej kisące kolezance, bo ona lubi takie klimaty :)
OdpowiedzUsuńTa książka to nie mój świat. Już dawno z niej zrezygnowałam. Odpuszczam.
OdpowiedzUsuńNiziutko oceniłaś książkę, ale w sumie trudno się dziwić. Mi jednak nawet sie podobała, jest to jedna z niewielu książek o tej tematyce, jakie przeczytałam od bardzo dawna. Ale to chyba przez postać Cama przeczytałam aż dwie części (za następną jakoś nie umiem się zabrać), bardzo spodobał mi się ten bohater ;)
OdpowiedzUsuń